Zbiór jest uzupełniany w miarę ukazywania się kolejnych artykułów
|
powrót do spisu artykułów
Nasz pojazd na Marsie
[03.10.2001]
Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA z uwagą przygląda się pracom polskich konstruktorów
Najnowszy model marsjańskiego wehikułu, MPV - Mars Pressurized Vehicle
|
Polski projekt pojazdu, który mógłby poruszać się po Marsie, stawał w szranki z 22 innymi z całego świata do konkursu ogłoszonego w ub.r. przez stowarzyszenie The Mars Society. Wygrał, wszedł do finału wraz z czterema innymi - dwoma z USA, jednym z Kanady i z Australii. Polacy są jedynymi, którzy zakwalifikowali się z Europy.
Najnowszy model MPV - Mars Pressurized Vehicle (tak nazywa się pojazd) został zaprezentowany w skali 1:20 na pierwszym Ogólnopolskim Forum Niekonwencjonalnych Wynalazków, Konstrukcji i Pomysłów we Wrocławiu. Wcześniej pokazywany był w Kanadzie, w ramach szeroko zakrojonego planu badawczego Flashline Mars Artic Research Station.
|
Buduje go zespół 16 naukowców i studentów m.in. z Instytutu Konstrukcji i Eksploatacji Maszyn Politechniki Wrocławskiej, Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz Politechniki Warszawskiej.
Jak wygląda to cudo? Na razie jak zielony domek na kółkach. Kolor jest nieprzypadkowy. Zielony nie występuje na Marsie, a w czerwonym świetle nie zmienia barwy. W każdych okolicznościach pojazd będzie więc widoczny.
W naturalnej wielkości pojazd będzie wysoki na 3,5 m, szeroki nieco ponad 4 m, a jego długość przewidziano maksymalnie na 7,5 m. Będzie ważył 6 ton, to nie jest dużo. Zostanie zbudowany z kompozytów, łączonych ze sobą tworzyw sztucznych oraz tworzyw wzmacnianych włóknami.
- Wyposażymy go w różne rodzaje energii, także energię słoneczną (baterie na dachu) - powiedział inż. Krzysztof Lewandowski, kierownik projektu i jeden z konstruktorów pojazdu, absolwent Politechniki Wrocławskiej.
Marsjański wehikuł ma produkować wodę - ok. 2 litry dziennie i paliwo. Po 48 godzinach produkcji paliwa pojazd będzie mógł przejechać około 100 kilometrów. Będzie poruszał się z prędkością 30 km na godz. w zasięgu minimum 400 km od bazy, przez okres 45 dni.
"Samochód" musi być mały, aby zmieścił się do luku bagażowego statku kosmicznego, wymyślono więc składane koła. Musi być też wystarczająco duży, żeby trzech (lub czterech w sytuacji awaryjnej) kosmonautów mogło w nim mieszkać nawet przez długi czas.
Będą się w nim myć, golić, gotować, a nawet wykonywać proste ćwiczenia gimnastyczne.
Pojazd jest hermetyczny i załoga ma się czuć w nim bezpiecznie - to jeden z podstawowych warunków postawionych przez NASA.
Chodzi m.in. o bezpieczeństwo mikrobiologiczne. W świetle ostatnich doniesień o możliwości występowania wody na Marsie, nie można wykluczyć istnienia pewnych prymitywnych form życia. Hermetyczna obudowa ma też chronić pojazd przed zanieczyszczeniem pyłem. Na Czerwonej Planecie ma on średnicę ok. 2 mikronów i zawiera związki żelaza - może powodować pylicę płuc u astronautów, a także doprowadzić do zwarcia obwodów elektronicznych. Najbardziej kosztowna będzie jednak ochrona radiologiczna zainstalowana w pojeździe.
Żywotność pojazdu konstruktorzy obliczyli na 30 lat.
Polska bierze od wielu lat udział w różnorodnych programach badania kosmosu. Zawsze jednak jako dostawca podzespołów.
Teraz mamy szansę pokazać się światu.
Konstruktorzy podczas forum we Wrocławiu zaapelowali do serc sponsorów o pieniądze na dalszą budowę pojazdu. Projekt Mars Pressurized Vehicle - MPV, daje szansę na to, aby polskie firmy były wykonawcami większości konstrukcji. Aby zostały zauważone na świecie.
powrót do spisu artykułów
|
|
|